(autor: dor. restr. Piotr Paweł Wydrzyński)

Upadłość konsumencka nie gwarantuje już oddłużenia

24 marca 2020 weszły w życie nowe przepisy dotyczące upadłości konsumenckiej. Zmiana prawa jest na tyle głęboka, że wiele osób zastanawia się, czy upadłość to (nadal) dobry i jedyny sposób na oddłużenie? Automatyczny i bezrefleksyjny wybór drogi upadłościowej przez niewypłacalnego konsumenta udręczonego egzekucją i windykacją, nie jest już bowiem taki oczywisty.

Jak było, a jak jest?

Do tej pory, czyli przed zmianą przepisów, niewypłacalny dłużnik miał dwa wyjścia: albo dożywotnio organizował sobie życie tak, by „ukrywać” siebie i swój majątek przed windykatorami i komornikami, albo „szedł” w upadłość, tracąc wprawdzie cały majątek, ale w zamian otrzymywał uwolnienie od długów w realnej do ocenienia perspektywie czasowej – zazwyczaj kilku lat. Jeżeli sąd stwierdził, że upadłość dłużnikowi nie należy się, pozostawało mu wyjście numer jeden („ukrywanie” siebie i majątku). Pozasądowe dogadanie się z wierzycielami i ustalenie możliwego do wykonania planu spłaty długów było nierealne. Sądowe możliwości zawarcia układu z wierzycielami w praktyce nie istniały. Dłużnik był w kropce.

Dożywotnie „ukrywanie” siebie i majątku nie służy ani dłużnikowi, ani jego rodzinie, ani społeczeństwu i jest po prostu złym rozwiązaniem. Powoduje natomiast wykluczenie społeczne, uruchamia mechanizm dziedziczenia bezradności przez następne pokolenia, tworzy tzw. szarą strefę, uniemożliwia reintegrację dłużnika w legalnym obrocie gospodarczym i zimniejsza przychody Skarbu Państwa z tytułu podatków i danin.

Jednak „opcja upadłościowa” nie jest już niestety oczywistą, jedyną alternatywą dla życia z długami. Zdecydowanie bardziej właściwe jest rozmawianie o sposobach na oddłużenie, o uwolnieniu od długów, o możliwości „nowego startu”.

Jak się oddłużyć?

Przedstawię trzy argumenty przemawiające za aktywnym szukaniem sposobu na oddłużenie:

Po pierwsze, uzyskanie postanowienia sądu o ogłoszeniu upadłości dłużnika niczego dłużnikowi nie gwarantuje. Ogłoszenie upadłości nie jest bowiem jednoznaczne z oddłużeniem. A przecież dla dłużnika powinien liczyć się tylko efekt w postaci oddłużenia. Tego efektu nikt nie może w obecnym stanie prawnym dłużnikowi zagwarantować. Przepisy zostały zmienione w ten sposób, że dopiero na końcu postępowania upadły dowie się, czy w ogóle na oddłużenie zasługuje.

Jeżeli upadły zasłuży na oddłużenie – a dotyczy to dłużnika, którzy nie ponosi winy za swoje długi, albo gdy zostanie uznany przez sąd za umyślnego lub rażąco niedbałego w doprowadzeniu do swojej niewypłacalności lub istotnego zwiększenia jej stopnia – może liczyć na umorzenie zobowiązań bez ustalenia planu spłaty, na plan spłaty ustalony do 3-ch lat, lub do 7-miu lat, oraz dodatkowo na warunkowe umorzenie zobowiązań na 5 lat. Sporo zagmatwanych opcji, a decydował będzie o tym sąd, po złożeniu stosownego wniosku przez syndyka, przy aktywnym udziale wierzycieli. Wszystko to po wcześniejszej likwidacji całego majątku upadłego i przeprowadzeniu właściwego postępowania upadłościowego. Dopiero po wykonaniu ewentualnego planu spłaty wierzycieli długi zostaną umorzone, o ile upadły wykona także inne, nałożone ustawą obowiązki. Kiedy więc upadły uzyska oddłużenie? „Konia z rzędem temu”, kto zagwarantuje dłużnikowi, jaka czeka go przyszłość i czy droga do uwolnienia od długów będzie trwała kilka lat, czy może kilkanaście (co niestety jest możliwe).

Jeżeli dłużnik na oddłużenie nie zasługuje, ponieważ doprowadził do swojej niewypłacalności lub istotnie zwiększył jej stopień w sposób celowy, pozostanie z nieumorzonymi długami. Z tym, że majątku już nie będzie miał, ponieważ cały jego majątek zostanie zlikwidowany w postępowaniu upadłościowym, a pieniądze podzielone pośród wierzycieli. Po co więc było upadać? Uratować mogą dłużnika tylko względy humanitarne lub słusznościowe przemawiające za oddłużeniem.

Ta „nieobliczalność” nowego prawa i brak pewności co do efektu w postaci oddłużenia powoduje, że bezrefleksyjne decydowanie się na upadłość może zaszkodzić. Lepiej najpierw uzyskać profesjonalną poradę, czy upadłość, to jedyna, skuteczna i konieczna droga do oddłużenia. Może są inne drogi?

Po drugie, zmiana prawa poszerzyła znacząco możliwości oddłużenia osób fizycznych. I to niezależnie, czy mówimy o osobach prowadzących działalność gospodarczą, czy o konsumentach. I niezależnie, czy mówimy o osobach nieponoszących winy za swoje długi, czy o osobach rażąco niedbałych przy podejmowaniu decyzji finansowych, umyślnie zadłużających się ponad miarę, a nawet celowo doprowadzających do niewypłacalności. Szereg nowych możliwości i trybów oddłużenia jest korzystne dla dłużników i daje szanse na nowe życie bez długów, nawet bez utarty majątku. Duże nadzieje można pokładać zwłaszcza w procedurze restrukturyzacyjnej, czyli w postępowaniu o zawarcie układu z wierzycielami, niemniej oczywiście za ich zgodą.

Nie należy więc bezrefleksyjnie decydować się od razu na upadłość, lecz rzeczowo rozważyć inne tryby oddłużenia. Profesjonalna porada może być w tym pomocna.

Po trzecie, pomimo niewątpliwie wielu korzystnych regulacji wynikających z nowego prawa, znowelizowane przepisy regulujące postępowanie odrębne, jakim jest „upadłość konsumencka” są mało czytelne, miejscami niespójne i będą rodziły szereg problemów interpretacyjnych. Liczne odesłania do trybu zwykłego postępowania upadłościowego, konieczność odpowiedniego stosowania niektórych przepisów, jak również „odesłania w odesłaniach” spowodują niepewność i nieprzewidywalność tego postępowania. Dodatkowo dochodzi konieczność odpowiedniego stosowania przepisów Kodeksu postępowania cywilnego oraz Prawa restrukturyzacyjnego.

Mała czytelność przepisów, pajęczyna numeracji artykułów, konflikty semantyczne i brak spójności zmian powodują, że upadły będzie miał niewielkie szanse na samodzielne „przetrwanie” postępowania upadłościowego. Z nowymi przepisami będą prawdopodobnie mieli kłopoty również prawnicy, jeżeli nie specjalizują się w prawie upadłości konsumenckiej. Jedynie doświadczenie, praktyka i dogłębna znajomość prawa upadłościowego dają szanse na sprawne poruszanie się w postępowaniu upadłościowym. Upadły konsument będzie potrzebował profesjonalnego, wyspecjalizowanego i doświadczonego pełnomocnika, aby upadłość przebiegała po jego myśli.

Nowe przepisy powodują więc, że zanim dłużnik zdecyduje się na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości powinien uzyskać profesjonalną poradę jak wyglądać będzie jego postępowanie, oraz zapewnić sobie pomoc profesjonalnego pełnomocnika w toku właściwego postępowania upadłościowego. W przeciwnym razie, bezrefleksyjne ograniczenie się jedynie do przygotowania i złożenia wniosku o upadłość, może zaszkodzić.

To co z tą upadłością?

Mała czytelność i niespójność przepisów, oraz „nieobliczalność” nowego prawa co do możliwości oddłużenia, w połączeniu z mnogością nowych trybów procedowania i konieczną pomocą ze strony pełnomocnika powodują, że dotychczasowe postrzeganie upadłości jako pewnego sposobu na oddłużenie jest nieaktualne. W obecnym stanie prawnym należy w pierwszej kolejności uzyskać poradę, jaką drogą pójść. Tylko wtedy mamy szansę na podjęcie właściwej decyzji co do sposobu oddłużenia oraz na „nowy start”!




 Piotr Paweł Wydrzyński - prawnik, magister inżynier inżynierii środowiska, psycholog. Wykonuje zawód doradcy restrukturyzacyjnego. Od 2001 roku jest czynnym syndykiem, zarządcą, nadzorcą i pełnomocnikiem w wielu postępowaniach upadłościowych. Prowadzi także Gabinet Pomocy Psychologicznej. Specjalizuje się we wspieraniu osób nadmiernie zadłużonych i ofiar oszustw.